Mieliśmy już wychodzić z hotelu gdy przed nim stała grupka dziewczyn trzymających polską flagę z napisem "Polskie Directioners" . Szliśmy przed siebie one zaczęły piszczeć gdy zauważyły Lou i prosiły go żeby dał im autograf więc tak zrobił Lou dał paru dziewczynom autografy i zaczęliśmy iść w kierunku parku . Szliśmy przez około 5 minut . Park był cały zielony przez jego środek przebiegała mała piaszczysta ścieżka a obok niej stało paręnaście ławeczek . Przy których były małe lub średnie krzaki . Usiedliśmy na jednej z nich i zaczęliśmy rozmowę to znaczy Lou ją zaczą :
- I co jak ci się tu podoba?
- Wiesz jest nawet nawet ale i tak wole Londyn .
- Jeszcze się ciebie o to nie pytałam podoba ci się pierścionek ?
- Oczywiście jest cudowny .
Nagle podeszła do nas jedna mała dziewczynka to znaczy wyglądała na 10 lat była małą , słodką , blondyneczką :
- Dzień dobry , czy mogła bym pana autograf ?
- Jasne - Podała mu kartkę a on się na niej podpisała .
- Dziękuje - Uśmiechnęła się .
- Proszę .
- Wasze fanki są przesłodkie .
- Wiem , pamiętasz o czym rozmawialiśmy rano ?
- Tak o tym żebyś usuną to zdjęcie .
- A dalej ?
- O kocie .
- O tym że zrobimy sobie parę zdjęć .
- Oj no weź
- Obiecałaś , po za tym nie mamy żadnego zdjęcia razem a nie sory jedno jak nam Hazz robił , nawet ciebie samej na zdjęciu nie mam a Zayn i Pezz maja ich pełno - Zrobił smutną minkę .
- No niech ci będzie .
Louis wyją aparat z torby i zaczą mi robić zdjęcia nie były one takie złe jak myślałam . Po chwili poszliśmy na mostek i poprosiliśmy jedną ze starszych par i poprosiliśmy ją czy by nie mogła nam zrobić zdjęcia oni oczywiście się zgodzili . Po całej tej małej sesji poszliśmy na plac zabaw . Były dwie huśtawki z czego jedna zajęta zaczęłam biec żeby Lou mi jej nie zają . Uśadłam na niej i zaczęłam się huśtać po chwili przyszedł Lou i akurat dziecko zaczęło schodzić z huśtawki niebieoskooki usiadł na niej i zaczą się huśtać :
- Wiesz co musimy wracać - Powiedział .
- Dlaczego?
- Modest do mnie napisał i no wiesz miał pretensje że wyszliśmy .
- To co on za raz nie będzie ci pozwalał wyjść na spacer?
- Wiesz że nie o to chodzi , znowu prze zemnie spóźniamy się na samolot .
- Jak już to przez nas a jak mu tak śpieszno do Londynu to mógł sprawdzić czy paliwa nie zabraknie .
- On myśli że jak jest moim pracodwacą to może wszystko .
- Wiesz co mogę się założyć że specjalnie tak zrobił żebyście przylecieli wreście do Polski bo ile one mogą czekać co nie ?
- To moglibyśmy tak to koncert zagrać a nie .
- No faktycznie ale może za rok tu zagracie .
- Może . Ti słonko chodzi nie chce mieć większego opieprzu i tak już będę mieć duży .
- No dobrze jak musimy to chodź .
Zaczęliśmy iść w kierunku hotelu po chwili byliśmy już w nim musiliśmy zabrać tylko swoje rzeczy i ruszyć na lotnisko . Taki był plan Modesta jednak trochę go zmieniłam . Mianowicie specjalnie przedłużałam pakowanie , szczerze lubię jak ten facet się wkurza . Później udawałam ze mnie noga boli ale Lou wzią mnie na ręce . Zniszczył moje plany szkoda . Byliśmy już jednak w samolocie siedzieliśmy tak samo ja z Lou , Pezz z Zaynem a Niall , Hazz i Liam razem . Jak zawsze gadaliśmy , śmialiśmy się i wygupialiśmy się . Postanowiłam zdzwonić do Ally :
- Hej co tam u ciebie?
- Hej a co u Hazzy? Kiedy wracasz?
- U Harrego ok a ja już jestem w samolocie .
- A ty i Lou...
- Masz na myśli mnie i mojego....narzeczonego .
- Zaręczyliście się ? Tyle mnie ominęło .
- Tak jak przylecę to od razu do ciebie przyjdę i pogadamy ok?
- Jasne .
- Ja kończe bo startujemy papapa
- Papa
Lecieliśmy przez około cztery godziny . Dotarliśmy na miejsce o 21:00 stwierdziłam ze to za późno na odwiedziny i wysłałam esemesa Ally że przyjdę do niej jutro rano . Rozpakowałam się w swoim dawnym pokoju i udałam się do swojego starego łóżka .
Mam nadzieję że rozdział się podobał następny dam za
pięć komentarze myślę że uda wam się tyle
zebrać ;). Przepraszam za błędy .
Świetny czekam na next
OdpowiedzUsuńJak ja kocham twoje rozdziały <3 Czekam nn
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuń