poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 25

Louis
    Trochę się stresowałem w końcu pierwszy raz zobaczę rodziców Tiny , pierwszy raz się z nimi spotkam więc jest lekki stresik . Staliśmy przed domem jej rodziny Ti chyba wyczuła że się stresuje i zaczęła rozmowę :
- Nie ma się czego bać uwierz mi - Uśmiechnęła się do mnie i złapała za rękę po czym zapukała do dziwi .
- Wiem .
Po chwili za dziwi wychyliła się mała postać w niebieskiej piżamie i zaczęła rozmowę :
- Dzień Dobry nazywam się Alan - Po chwili do pokoju podeszła jakaś kobieta to pewnie mama Ti była w czerwonych rurkach , białej bluzce i czarnej marynarce . Włosy miała w lekkim nie ładzie na jej twarzy znajdowały się czarne okulary oczy miała podkreślone czarną kredką i usta pomalowane czerwoną szminką . Jak na jej wiek (45lat) wyglądała naprawdę dobrze . Widać było że chodzi od czasu do czasu do solarium . Po chwili się odezwała :
- Alan idź do łóżka spać już późno
- Ale mamo proszę
- Ja też się proszę nie będziemy się teraz kłócić - Mały poszedł na górę tam pewnie był jego pokój - W czym mogę państwu pomóc ? - Zapytała matka Ti
- Obiecywałam że przyjadę więc jestem - Gdy to mówiła uśmiech wdarł się na jej twarz .
- Tina - Powiedziała po czym się do niej przytuliła
- Tak to ja - Odwzajemniła ten przytulas .
- Może wejdziecie do środka ? - Zaproponowała
- Jasne
Gdy weszliśmy do salonu zauważyłem ojca Ti siedział na sofie i czytał gazetę .
- Dzień dobry jestem Louis Tomlinson
- Tak miło mi pana poznać a co pan tu robi ?
- Jestem chłopakiem pańskiej córki
- Ale ja nie mam córki - Gdy to powiedział spojrzałem na Ti i ujrzałem w jej oczach ból i smutek .
- Dreke nie mów tak !!
- Dlatego nie chciałam przyjeżdżać - Powiedziała mi na ucho
- Miło mi cię poznać jestem Amanda - Podała mi rękę jej matka , uścisnąłem ją - To może pokarze wam wasz pokój - Uśmiechnęła się przy tym
- No chyba sobie żartujesz że on ma spać razem z Tiną - Powiedział jej ojciec
- Nie dlaczego ? Są przecież dorośli - Odpowiedziała Amanda
- Są dorośli mają po 20 lat .
- Nie prawda Louis ma 22 .
- Wielka różnica on śpi w salonie a ty córciu w swoim pokoju
- ale ty przecież nie masz córki - Odgryzła mu się
- Nie pyskuj mi tu - Jej ojciec trochę się wkurzył
- A co prawdy nie mówię ?
- Ok Ti to ja się tu prześpię a ty idź do siebie - Nie powiem nie ucieszyęłm się z tego powodu że mam spać na kanapie a nie z moją dziewczyna no ale wole to niż słuchanie ich kłótni przecież przyjechaliśmy tu żeby się  oni pogodzili a nie żeby było jeszcze gorzej .
- Ale.....
- Idź .
- Ok - Lekko zezłoszczona poszła do swojego pokoju zabierając nasz plecak .
- To mogę jakąś pościel ?
- A tak jasne już ci przynoszę - Powiedziała jej mama
- Ami zostań on chyba da sobie radę - Ojciec miał duży wpływ na tą rodzinę i był strasznie dla nich nie miły i wredny .
- To niech mi pani pokaże gdzie jest ta pościel - Uśmiechnąłem się do niej
- W pokoju Tiny
- Ok to już idę .
Poszedłem do jej pokoju i zobaczyłem ją wypakowującą nasze rzeczy . Podeszłem do niej najciszej jak potrafię zakryłem jej oczy i powiedziałem :
- Nadal moja księżniczka się na mnie denerwuje ?
- No nie wiem może . A może jakoś mi to wynagrodzisz ?
- Zobaczy się mam taki mały pomysł ale cii - Położyłem palec na moich ustach
- Jaki pomysł ? - Widziałem że jest bardzo ciekawa .
- Zobaczysz wieczorkiem .
- No weź powiedz mi proszę - Zrobiła te swoje błagalne oczy wie że one zawsze działają i nie tylko na mnie ale również na chłopaków .
- Oj no dobra . Słuchaj nie będziesz dzisiaj sama spać
- Ale jak to przecież ty śpisz w salonie ?
- Później do ciebie przyjdę oczywiście jeśli mi pozwolisz ?
- No nie masz spać w salonie .
- Aha no ok to daj mi pościel i zmykam do salonu .
- No wiesz że to były żarty .
- Wiem , wiem ale daj mi te pościel .
- Ale po co przecież śpisz u mnie ?
- Oj daj mi ja po prostu .
- No ok - Podeszła do szafy i wyjęła z niej pościel ja  w tym czasie szukałem swojej piżamy .
Ti podała mi pościel a ja poszedłem do jej rodziców . Nagle jej ojciec zaczął ze mną  rozmowę :
- Coś długo cię nie było?
- Oj daj spokój - Powiedziała Ami
- Byłem tylko po pościel o co panu chodzi ?
- Ja może się prześpię dzisiaj na tym fotelu .
- Ale po co ? - Spytałem
- Tak dla bezpieczeństwa Tiny
- Uważa pan że jestem dla niej zagrożeniem ?
- Dokładnie właśnie tak uważam .
- No to chyba pan sobie żarty robi ?
- Nie , chyba widać że nie mam nastroju na żarty .
- Amanda przynieś mi tu pościel !! - Podniusł na nią głos .
- Niech pani poczeka ja to zrobię .
- Dziękuje ale nie musisz przyzwyczaiłam się do takiego traktowania , nie dziwie się że Tina nas zostawiła .
- Nie powinna pani pozwalać sobie na takie traktowanie .
- Ale co ja mogę zrobić nic .
- Niech się pani wyprowadzi .
- Łatwo Ci mówić .
- My pani pomożemy może pani zamieszkać u nas .
- Nie wiem nie chcę ryzykować .
- Czy on coś pani zrobił ?
- Nie mów do mnie Pani .
- Dobrze czy on panią uderzył kiedy kolwiek ?
- Nie powinnam z tobą rozmawiać o moich prywatnych sprawach .
- Jak chcesz ale możesz na nas zawsze liczyć .
- Dziękuje - Uśmiechnęła się do mnie i poszła po pościel dla jej męża .
Szczerze to nie dziwię się że Ti nie chciała o nim mówić . To straszne co ona musiała przeżywać po za tym ona ma młodszego brata czy jej ojciec też coś robi temu małemu , jeśli tak to się tego dowiem , po za tym widać że Ami jest zastraszana i boi się wyznać prawdy muszę o tym porozmawiać z Tiną ., Nie zostawię tego tak .



Mam nadzieję że rozdział się podobał .
Następny dodam za trzy komentarze .
Przepraszam za błędy :D

3 komentarze: