niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 10

Tina
     Gdy Brandi już zjadła usiadłyśmy na sofie i zaczęłyśmy rozmawiać :
- Mówisz mi wszystko ?
- Tak a co ?
- Bo nie wieże że cię chłopak zostawił na pewno chodzi o  coś więcej .
- Nie chce o tym rozmawiać .
- Proszę powiedz mi .
- A co ty robiłaś przez ten czas ? - Zmieniła temat .
- Pierwsza się ciebie o coś pytałam .
- Najpierw ty mi opowiedz o tym chłopaku a później ja o swoim byłym ok ?
- No niech ci będzie , ale co chcesz wiedzieć ?
- No kiedy się poznaliście , gdzie , jak się nazywa no i czy planujesz coś więcej czy tylko chcesz żeby był twoim przyjacielem .
- No więc nazywa się Louis poznaliśmy się na imprezie u nich w domu kiedy to nie pamiętam a czy chce coś więcej niż przyjaciela to  nie jeszcze nie wiem  zobaczymy znamy się dopiero jakieś dwa tygodnie .
- A jak wygląda ? - Zapytała z ciekawością .
- Jak chcesz to pokaże ci jego zdjęcie choć powinnaś je dobrze znać . - Wyjełam telefon z kieszeni , otworzyłam galerię i wybrałam zdjęcie po czym je pokazałam Brandi .
- Przecież to jest ten no jak on ma na nazwisko ?
- Tak to Louis Tomlinson .
- No właśnie to z nim się umawiasz na ...
- To nie są randki . - Przerwałam jej - Co w tym dziwnego ?
- No po prostu tak jakoś pamiętam jak za nim szalałaś i większość naszych romów była o nim a teraz mówisz że się znacie po prostu mega zaskoczenia . - Mówiła niedowierzając w moje słowa .
- Skoro nic jutro nie robisz to może byś się z nami wybrała ?
- A gdzie ?
- No na imprezę , byś go poznała więc co ty na to ?
- Z chęcią tylko najpierw się jego zapytaj .
- Później teraz ty mi opowiedz o twoim byłym .
- Myślałam że zapomnisz , no ale się myliłam więc chodziło o to że przez niego wpadłam w złe towarzystwo i zaczęłam ćpać , pić , często imprezowałam w pewnym czasie powiedziałam mu ze już tak nie chcę żyć i że z nim zrywam on się wkurzył , uderzył mnie  i zamknoł w takim pokoju w nim było na szczęście okno bez krat kiedy wyszedł wieczorem na imprezę postanowiłam że ucieknę a że on nie zamykała dziwi wejściowych od domu to miałam możliwość zabrania ciuchów no i teraz jestem u ciebie .
- Co on ci zrobił ? - Nie wierzyłam w to co mówi - Zamknoł cię w jakimś pokoju to nie normalne musimy iść na policję zgłosić to przecież to jest chore tak nie można .
- Nie możemy iść na policję bo się dowie gdzie jestem i jeszcze nie daj boże tobie coś zrobi a ja bym tego nie chciała . - Zauważyłam w jej oczach strach i przy okazji troskę .
- Daj spokój nie martw się o mnie teraz ty jesteś ważniejsza jak on się nazywa chodzi mi o imię i nazwisko .
- Luke Nixon . Ti daj spokój .
- Nie nie dam spokoju nikt nie będzie się znęcał nad moją przyjaciółką , masz jego zdjęcie ?
- Tak ale ci go nie dam .
- Brandi proszę daj mi je chyba nie  chcesz żeby to się powtórzyło .
- Oczywiści że nie chcę ale...... no ok - wyjęła telefon i zobaczyłam to zdjęcie . Nie wierzyłam w  to co widzę przecież to był Max mój były . Chyba Brandi zauważyła moją minę bo się zapytała :
- Znasz go ?
- I to bardzo dobrze .
- Ale jak to ? - Zapytała ze zdziwioną miną .
- Mówisz że on się nazywa Luke tak ?
- No tak .
- Mi się przectwił jako Max .
- Że co , to nie możliwe to jest Luke .
- Mówię ci tylko jak było i powinnyśmy iść na policję , po za tym co on nam może zrobić ?
- Ti dużo uwierz mi dużo nie chce żebyś cierpiała jak ja wtedy . On ma znajomości ci jego koledzy są straszni uwierz mi na słowo .
- A palisz dalej czy już nie ?
- Mogę cie o to samo zapytać tylko z cięciem .
- Więc ja już się nie tnę nie mam po za tym powodu a ty ?
- Staram się żućci ale to jest trudne i to bardzo ciągle myślę o tym jak by było gdybym zapaliła i wtedy  za zwyczaj zaczynam po prostu wyciągam torebeczkę z białym proszkiem i dalej wiesz co się dzieje  .
- Pomogę ci z tym jutro rano idziemy na policję i bez żadnych wymówek , a po za tym gdzie on cie przetrzymywał opisz to pomieszczenie .
- No więc pamiętam było tam jakieś łóżko poduszka koc , stolik z jednym krzesłem pomieszczenie było całe czarne światło wylatywało prze to jedne okno . Na początku dom wydawał się śliczny ale później okazał się straszną meliną dobrze że z tąd uciekłam i dziękuje że pozwoliłaś mi u ciebie na ten tydzień zamieszkać .
- Bez problemu więc ja zadzwonię do Lou i mu powiem że jednak nie pójdziemy ok ?
- Nie daj spokój sama pójdę na policję dam sobie radę .
- Tak bo ja ci uwierzę że na nią pójdziesz znam cię nie od dziś i wiem że tego nie zrobisz .
- Rób jak chcesz .
- Dziękuję - Za czełam wyciągać telefon z kieszeni gdy nagle usłyszałam głos Brandi :
- To ty jak chcesz to dzwoni a ja zrobię nam kolację mogą być frytki ?
- Jasne .
Louis
      Siedzieliśmy z chłopakami w salonie gdy po chwili rozległ się mój dzwonek telefonu wyjołem go z kieszeni i odebrałem :
- Halo .
- Hej to ja Ti .
- Cześć co jest ?
- Ja dzwonie odnośnie jutra bo mieliśmy iść do klubo co nie ?
- No tak .
- No więc ja nie mogę przepraszam .
- Nie no spoko a mogę chociaż wiedzieć dlaczego ? - zapytałem z ciekawością
- Nie mogę powiedzieć i jeszcze raz przepraszam . - Rozłączyła się .
- Ok - powiedziałem po cichu i usiadłem na kanapie .
- Co jest ? - Zapytał się Zayn
- Ti zadzwoniła i powiedziała że nie może iść jutro na imprezę .
-  A dla czego parę godzin wcześniej mówiła że może i że z chęcią się z tobą na nią wybierze - Powiedział Niall
- Nie wiem dla czego powiedziała że nie  może powiedzieć - Odpoweidziałem na pytanie Niall 'a
- Może się z kimś innym umówiła - Powidział Zayn
- Nie raczej nie , pewnie ma jakiś inny powód - Odpowiedziałem .
- Skąd wiesz może jej już się znudziło spotykanie z tobą ? - Powiedział Harry
- Może nie wiem . Ale raczej w to wontpię .
Tina
    Odłożyłam telefon na półkę , podeszła do Brandi i się zapytałam :
- Może ci w czymś pomóc ?
- Możesz zrobić sałatkę .
- Ok - podeszłam do lodówki wyjęłam składniki po czym je położyłam na stół sięgnęłam deskę do krojenia , nóż i pomarańczową miskę . Za czełam kroić warzywa gdy nagle usłyszałam głos Brandi :
- I co jak zareagował ?
- No pytał się dlaczego nie mogę iść .
- Spoko , może nie powinnyśmy iść na policję nie chcę żebyś miała kłopoty .
- Daj spokój już ci mówiłam idziemy i tyle , na razie mieskasz u mnie jak coś mamy jeszcze trochę miejsca w domu więc byśmy mogły do kupić jedno łóżko i byśmy razem miały pokój .
- Nie no co ty . Ty masz swoje życie i nie chce się do niego nie potrzebnie wpraszać .
- Jesteś moją przyjaciółką nie zostwię cię teraz i nad tym mieszkaniem razem pomyślimy jeszcze jak Ally wróci ok ?
- Dobra a kim tak właściwie jest ta Ally ?
- To moja przyjaciółka mieszkamy razem od roku jest pomocna , spokojna , mila i w ogóle nie denerwuje się  o byle co można powiedzieć moje przeciwieństwo .
- Faktycznie a co z tym twoim tatułażem miałaś sobie zrobić i co ?
- No jeszcze go nie mam ale nadal nad nim myślę ogólnie to nie mam pomysłu na wzoru . Może masz jakąś propozycję ?
- Szczerze nie mam pojęcia .  Zrobiłaś już tą sałatkę bo ja już kończę frytki ?
- Tak to ty kończ a ja rozłożę talerze - Podeszłam do szafki wyjęłam dwa talerze i dwa kubki położyłam je na stole później wzięłam widelece sól i sałatkę gdy już wszystko skończyłam usiadłam na krześle po paru minutach dołączyła do mnie Brandi z naszą kolacją . Gdy ją zjadłyśmy poszłam wziąć prysznic , przebrałam się w piżamę i poszłam spać .
Przepraszam za błędy mam nadzieję że rozdział się podobał
 następny dodam za dwa komentarze . Pod ostatnim
rozdziale pojawił się tylko jeden komentarz
a wyświetliło ok. 30 osób nie to że się
nie cieszę ale gdyby było też więcej
trochę więcej komentarzy bym 
się jeszcze bardziej
cieszyła .  

2 komentarze: