sobota, 31 maja 2014

Rozdział 40


Tina
     Byliśmy już w studiu było ono wielki wszędzie stało mnóstwo ludzi z aparatami chłopcy poszli do Louise żeby ich wystylizowała a ja znowu poczułam ból brzucha, nie wiem co mi jest cały czas wymiotuje i boli mnie brzuch Ally powiedziała że to może być ciąża no chyba nie takie żarty to może wpychać komuś innemu a na pewno nie mi. Po chwili szybko pobiegłam do toalety oczywiście najpierw musiałam ją znaleźć ehhh. Wróciłam było mi słabo ale nikomu tego nie powiedziałam bo po co przecież nic mi nie jest. Nagle zauważyłam chłopców jak pozują do zdjęć. nudziło mi się więc zaczęłam z Louisem rozmowę:
- I co jak wam idzie?
- Ti nie przeszkadzaj - Powiedziała Louise
- Ojeju co się stanie jak pogadam troszkę ze swoim narzeczonym - Podkreśliłam to ostatnie słowo tak aby Mosdest je usłyszał.
Po chwili z głośników wydostał się głos jakiegoś mężczyzny:
- Już niedługo.
Ok to dziwne no ale jak zwykle on chce mnie tylko nastraszyć siedziałam już tam około 2 godzin i znowu to samo ból brzucha , toaleta i słabo mi jednak teraz było troszkę gorzej bo poczułam coś dziwnego a po chwili upadłam na ziemię .

Louis
    Pozowaliśmy do tylu zdjęć nogi mnie już bolą no ale mówi się trudno taka praca jakoś przeżyję jeszcze parę godzin nagle znowu zauważyłam jak Ti idzie do toalety a po chwili z  niej wraca była jakaś dziwna , a po chwili upadała na ziemię od razu do niej podbiegłem wiem że akurat robiono nam zdjęcie no ale mówi się trudno ona jest dla mnie ważniejsza . Okazało się ze jest nie przytomna Louise zadzwoniła na pogotowie które po chwili ją zabrało do szpitala ja od razu pojechałem za karetką . Wreście dotarłem na miejsce podeszłem do lekarza :
- Czy wie pan gdzie jest Tina Dawson ?
- Tak jestem jej lekarzem .
- A czy mogę do niej wejść ?
- A jak pan się nazywa?
- A co to za różnica?
- Pani Tina powiedziała że nie chce aby ...
- No dobrze Louis Tomlinson
- Przykro mi ale nie może pan wejść
- Dlaczego ?
- Pani Tina sobie tego nie życzy
- Co? Jestem jej narzeczonym chyba mam prawo wiedzieć co się z nią dzieje ?
- Ale ona prosiła nam żeby panu nie mówić o jej stanie zdrowia i żeby pan do niej nie wchodził
- Dlaczego ?
- Nie wiem i  musze iść już do kolejnych pacjętów - Odszedł w głąb korytarza
Dlaczego Ti nie chce żebym ja odwiedził? Nie rozumiem tego co się takiego stało że nie chce ze mną rozmawiać? Te pytania krążyły po mojej głowie jednak po chwili do szpitala wpadli chłopcy :
- I co z nią? - Spytał się Harry
- Nie wiem
- Jak to? - Dodał Liam
- Normalnie Ti powiedziała lekarzowi że mi ma nic nie mówić i że nie mogę wejść do niej .
- Dlaczego?
- A skąd ja mam to wiedzieć .
- A o nas nic nie mówiła ? - Spytał Hazz
- No nie wiem .
- To ja pójdę do lekarza .
- Ok .
Super jak Hazze wpuści to ja nie wiem o co jej chodzi znowu jest na mnie obrażona przecież ja nic nie zrobiłem nawet nie wiem o co jej chodzi . Byłem mega zezłoszczony co dało się we znaki chłopkom lekko na nich nakrzyczałem , martwię się o nią a ona mi coś takiego robi o co chodzi ?

Harry
     Podeszłem do lekarza i zadałem mu pytanie :
- Czy wie pan gdzie jest Tina Dawson ?
- Tak wiem jestem jej lekarzem .
- A mógł by mnie pan do niej zaprowadzić?
- A jak się pan nazywa ?
- Harry Styles
- To zapraszam za mną .
Pomachałem chłopakom rękom że mnie wpuszcza . Lou był lekko zezłoszczony a za razem smutny nie wiem o co znowu między nimi chodzi przecież było już ok a teraz . Po za tym Ti od paru dni jest jakaś dziwna ciągle słaba chyba myślała że tego nie zauważymy .
- Proszę - Otworzył mi lekarz dziw i wpóścił do środka .
- Hej Ti - Powiedziałem niepewnie .
- Co ty tu robisz?
Podeszłem bliżej i zobaczyłem jej twarz była cała w jej łzach . Usiadłem na jej tymczasowym łóżku i zacząłem rozmowę :
- Co się stało?
- Nic a co się miało stać? - Mówiła przez łzy
- A dlaczego płaczesz? Dobrze wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko .
- Wiem ale nie to .
- A może ci jakoś pomogę?
- Mi może tylko pomóc....nieważne
- Dokończ .
- Nie ! - Podniosła głos - Przepraszam .
- Nie masz za co , mam zawołać Louisa?
- Nie tylko nie jego .
- Dlaczego?
- No bo....no...ja....
- Tak ?
- Jestem w ciąży - Gdy to mówiła kolejne łzy spływały po jej policzku .
- To cudownie powinnaś się cieszyć .
- No chyba nie .
- A dlaczego nie chcesz tu Louisa?
- Bo by się dopytywał co mi się stało i tak dalej .
- Ale ciąża to wspaniała wiadomość .
- Nie dla mnie i dla was .
- Dlaczego ?
- Wy macie teraz te trasy ja w ciąży pomyśl wasze fanki mnie znienawidzą do końca i...
- Ale musisz o tym powiedzieć Louisowi .
- Nie on nie musi o niczym wiedzieć .
- Tina co ty chcesz zrobić?
- Domyśl się .
- Nie Ti tak nie wolno .
- A palić skręty wolno?
- To był głupi występek a to będzie na całe życie .
- Ale ja nie chce tego dziecka poczekam parę miesięcy i po wszystkim Lou nie będzie nawet wiedział że był ojcem .
- A wiesz co się stanie jak się o tym dowie ?
- Dlatego proszę cie abyś nikomu tego nie mówił .
- Ale Ti
-  Zrozum mnie ja mam dopiero 19 lat i nie chce mieć dzieci ja nic o tym nie wiem .

- Ale masz nas , swoją rodzinę , Louisa i jego rodzinę .
- I co z tego was nie będzie zostanę sama .
- Nie martw się o to wymyślimy coś wtedy albo przerwiemy trasy do puki dziecko urośnie .
- Czyli przez około 12 lat?
- Myślałem o jakiś 5 .
- Nie i co przez pięć lat zero tras , Lou wtedy będzie na mnie zły że zniszczyłam mu karierę i One Direction przestaje istnieć będzie mi to wypominać . A ja tego nie chcę .
- Ti dobrze wiesz ze Lou nie jest taki .
- A skąd wiesz jaki będzie później?
- Znam go dobrze .
- Wiem ale....
- Jak nie chcesz tego dziecka to go chociaż nie usuwaj tylko oddaj do adopcji .
- Na to Lou się nie zgodzi .
- Tina przemyśl to bo to zaważy na całym twoim życiu będziesz musiała uwarzać aby to kłamstwo nie wyszło na jaw .
- Wiem dam sobie radę .
- Proszę cię nie rób tego .
- I co urodzę je i zrezygnuję ze studiów i całej reszty .
W głowie miałem tylko "To było uwarzać" ale nie powiem jej tego .
- Tina on cię kocha wiesz jak się o ciebie martwi proszę powiedz mu o tym nie muszisz dzisiaj ale...
- Nie wiem .
- I nie płacz .
- Jak mam nie płakać pomyśl ono zniszczyło całe moje życie .
- Nie mów o nim jako przedmiocie .
- A jak mam o tym czymś mówić jego nawet jeszcze nie ma .
- Proszę cię nie rób tego .
- Mam jeszcze dużo czasu do przmyślenia .
- Ja cię tylko o to proszę nie usuwaj jego .
- Nie wiem
- Zawołać Louisa?
- Nie nie chce go tu .
- Mogę mu powiedzieć chociaż że jest wszytsko ok?
- Tak tylko ani słowa o dziecku .
- Dobrze .
- Pa - Przytuliłem ją mocno do siebie i otarłem jej łzy z policzka - Proszę - Dodałem gdy wychodziłem z pokoju .
Podeszłem do chłopaków i Pezz co ona tu robi :
- I co z nią? - Spytał Lou też miał oczy we łzach .
- Jest wszystko ok ale nie chce żebyś do niej wchodził .
- A o czym gadaliście tyle czasu? - Spytał Niall
- O.... -  Musiałem szybko wymyśleć jakąś wymówkę - O Louisie mówi że cię bardzo kocha .
- To dlaczego nie chce żebym do niej weszedł?
- Nie wiem .
- A o co ją prosiłeś? - Spytał Niall
Skąd on o tym wie .
- Ja o nic
- Aha no pewnie .
- Powiedz - Dodał Lou
- O to żeby pozwoliła ci wejść .
- I co?
- Nie nie chce .
- Wiesz co mam to gdzieś .
- Co ty robisz?
- Idę do niej .

Louis
   Mam dość chcę wiedzieć co jej jest udałem się do pokoju z którego wychodził Hazz i nagle usłyszałem :
- Harry nie przekonasz minie do tego .
Podeszłem do niej i ją pocałowałem . Ona odwzajemniła ten pocałunek po chwili go przerwałem ponieważ poczułem jej mokre policzki :
- Kotek co się dzieje? Czemu płaczesz?
- Nic ja nie płacze - Otarła swoje łzy ręką
- Nie rób ze mnie idioty przecież widzę .
- Louis ja nie chce...
- Jesteś hora to cos poważnego? Proszę powiedz mi .
- Loui nie teraz nie mogę ja...
- Proszę cię .
- Louis nie .
- Mam wyjść ?
- Chciała bym zostać sama .
- Rozumiem ale to nic poważnego?
- To zależy jak to zrozumiesz .
- A jak mam to rozumieć jak nie wiem o co chodzi . Proszę powiedz mi o co chodzi czy ja o tak wiele proszę - Po moim policzku spłynęła łza którą szybko otarłem rękawem bluzki .
- Nie nie prosisz o zbyt wiele ale to moja wina co się stało i ja wiem sama jak rozwiązać ten problem .
- Proszę ufasz Haremu bardziej niż mi?
- Wiesz że nie o to chodzi .
- To o co ?
- Ja.....nie mogę ci tego powiedzieć - Po jej policzku spłynęła kolejna fala łez .
- Pozwól mi chociaż zostać .
- Dobrze .
- Mogę usiąść ?
- Jasne....to było głupie pytanie
Wiedziałem że nie mogę na nią naciskać bo nigdy mi tego nie powie ale trochę a nawet bardzo mnie to zabolało bo Harremu ufa bardziej niż mi a to ja jestem jej prawie mężem a nie on .
- Louis ?
- Tak?
- Nad czym tak myślisz?
- Nad niczym po prostu trosze wiesz
- Właśnie nie wiem
- Zabolało mnie to że mi nie chcesz powiedzieć co się dzieje a Harremu po prostu to powiedziałś czy ze mną jest coś nie tak? Już mnie nie kochasz?
- Zgupiałeś do reszty kocham cię i to bardzo ale to...on lub ona też by cię kochało .
- Co? Jakie on jakie ona? Tina co ty zrobiłaś?
- Jeszcze nic wyjdź proszę cię wyjdź
Wyszedłem z jej pokoju tak jak prosiła udałem się do reszty :
- Czemu mi tego nie powiedziałeś? - Skierowałem pytanie do Hazzy
- Czego?
- Że Ti usunęła ciąże?
- Co? - Dodała Pezz
- Louis ona...
- Nie tłumacz jej .
- Louis nie bądź na nią zły ona...
- Ah przestań - Zacząłem iść przez korytarz
- Ona tego nie zrobiła!!
- To po co mówiła że on ona by też cię kochali ?
- Bo... chodzi tu nie mam zamiaru krzyczeć przez cały korytarz .
Podeszłem do niego cały mój świat się zawalił w jednym momencie czemu mi ona o tej ciąży nie powiedziała?
- Louis ona jest w ciązy nie usunęła jej  a prosiłem ją o to żeby tego nie robiła rozumiesz?
Powinieneś być przy niej a nie się na nią denerwować nie wiesz co ona teraz czuje i co ona mówiła .
- Wiem przepraszam .
- Nie mnie przperaszaj tylko idź do niej

Tina
   Czy on się domyślił tak mu podpowiedziałam że na pewno jestem głupia nie powinnam mu tego mówić co ja mam zrobić? Bóg na prawdę mnie nienawidzi nie wiem co ja mu zrobiłam co ja zrobię jak je urodzę? Sama sobie nie dam rady .


Mam nadzieję że rozdział się podobał postanowiłam dodac teraz taki dłuższy ponieważ wcześniej pojawiały się one strasznie żadko :(
Jak myślicie co zrobi Ti urodzi je czy usunie a może odda je do adopcji ?
Następny rozdział dodam za 3 komentarze :)
Przepraszam za błędy :*
Kocham was <3

3 komentarze:

  1. Tina powinna urodzić i wychowywać je z Louis'em ( jak będzie miał wolne).. A rozdział poprostu kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham bloga, kocham bloga, KOCHAM TEGO BLOGA!!!! Ti nie usuwaj dziecko i musi być chłopczyk!!!!
    Pozdrawiam no i weny życzę ♥xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity, zaczęłam czytać 4 godziny temu się wciągnęłam<3

    OdpowiedzUsuń