Nadal nie mogę w to uwierzyć jestem prawie mężatką a mam dopiero 19lat się znaczy dopiero skończę w sierpniu . To za parę dni ciekawe czy Louis pamięta . Przez dłuższy czas z Lou siedziałam w garderobie i rozmawialiśmy . Jednak po chwili musieliśmy już iść bo Paul coś tam zaczął gadać , nawet nie pamiętam co no ale mniejsza Louis zaniósł mnie do naszego pokoju . Po chwili zaczął mnie całować i później jakoś się tak potoczyło że....no......każdy wie o co chodzi . Obudziłam się rano około 9:00 wtulona w mojego narzeczonego , szczerze nigdy nie przypuszczałam że go będę mieć to wspaniałe uczucie być z kimś kto cię na prawdę kocha i nigdy cię nie zostawi :
- Hej co tak wcześnie wstałaś? Dopiero 9:00 - Powiedział zaspany Lou
- No właśnie 9:00 wstawaj , chyba że chcesz znowu być miss mokrego podkoszulka
- Dziś mam dzień wolny spędzimy go razem .
- Oj no proszę wstań .
- Ok za 10 minut ?
- Ok
Dobra mam 10 minut żeby ubrać się w kieckę i no wyjąść tort i włożyć do niego świeczki . Wiem że urodziny Lou były w grudniu ale wtedy złożyłam mu tylko życzenia i od dawna planowałam coś takiego i wreście nadażyła się okazja . Szybko pobiegłam do łazienki założyłam sukienke w kolże różowego pudru , była śliczna kiedyś ją tam kupiłam . Włosu zostawiłam rozpuszczone , zrobiłam szybki makijaż założyłam jakieś tam też różowe szpilki . Wszystko pasowało do siebie idealnie . Zeszłam na dół pobiegłam szybko do stołówki po tort :
- Dzień dobry ja zamawiałam tort
- A tak Pani Tina Dawson?
- Tak tak czy mogę go już dostać ?
- Jasne - Poszła na zaplecze a po chwili przyszła z moim jeszcze moim cudownym tortem - Proszę
- Wygląda ślicznie a czy mogę 22 świeczki?
- Tak zaraz przyniosę .
- Proszę - Podała mi do ręki 22 świeczki , zaczęłam je wbijac w tort ale mi nie wychodziło - Może pomóc ?
- Tak poproszę
Po chwili świeczki były gotowe z resztą jak wszystko co zaplanowałam :
- Może chce jeszcze Pani jeszcze to 2 baloniki wksztaucie serc zostały z wczoraj ?
- O tak tak - Wziełam je od kucharki ,
Nie powiem ta obsługa jest prze miła , szybko poszłam do pokoju Louisa przez uchylone dziwi widziałam jak Lou się szykuje do pójścia na śniadanie - Weszłam po chwili i zaczęłam śpiewać Sto Lat . Był bardzo zaskoczony :
- Ale ja już miałem urodziny .
- Wiem ale to nie były takie super urodzinki złożyłam ci tylko życzenia i nic a teraz masz torcik , baloniki jak nie chcesz to zjem to z Pezz .
- Nie no co ty
Zaczęliśmy jeść ciasto :
- A Pezz ma dzisiaj przyjechać ?
- Tak mówiła ale nie mów Zaynowi
- Co nie mów Zaynowi ? - Spytał się Zayn
Po sekundzie do pokoju weszła cała reszta chłopaków :
- A co to impreza bez nas? - Spytał się Harry
- O widzę że macie tort - Powiedział Niall i zrobił takie oczy jak by zaraz miał się na niego rzucić wyglądało to jak , lew polujący na zebre :
- Chcecie trochę ?
- Jasne - Dodał Niall
- A co to za okazja ? - Spytał Liam
- 22 urodziny Lou
- Ale on ma je w grudniu - Dodał Hazz
- No i co z tego
- A jak tam wczoraj było ?
- A jak miało być ?
- Ok nie chcecie mówić to nie ale wiedzcie że wszystko było słychać - Dodał Zayn
Zrobiłam przrażoną minę nie wiedziałam jak się zachować :
- Oj dajcie im spokój - Powiedział Liam
- To co później robimy?
- Idziemy spać - Dodał Lou
- Dobranoc a wy macie jakieś plany ?
- Tak moglibyśmy iść do Wesołego Miasteczka co wy na to?
- O tak - Powiedział Lou
- Ty przecież idziesz spać
- Ale tylko z tobą wiec o której mamy być gotowi ?
- Już
- A może poczekamy godzinkę ?
- Po co ?
- Hej - Powiedziała Perrie wchodząca do pokoju
- Co ty tu robisz ? - Powiedział Zayn
- A co nie cieszysz się że jestem ?
- No co ty zgupiałaś - Podszedł do niej i ja mocno przytulił .
- Zmieniaj buty bo idziemy do Wesołego Miasteczka - Dodałam
- Mieliśmy iść za godzinę
- Ale Pezz już jest
- Aaaaa ok
- Tina a co ty tu robisz?
- Siedzę - Uśmiechnęłam się do niej
- To wy jesteście parą ?
- Tak - Powiedział Lou , po czym mnie pocałował .
- Patrz - Pokazałam jej moją rękę .
- O matko jest śliczny , gratuluję i czekam na bycie chrzestną
- Musisz wybaczyć ale chrzestną zostanie El
- Hahaha normalnie się tak uśmiałam że nie wiem
- Ale ja mówię całkiem poważnie .
- No pewnie ona nigdy nie będzie chrzestną naszych dzieci - Powiedział Lou
- No oczywiście będzie nią Pezz i ktoś z nich - Pokazałam palcem na reszte chłopaków .
- To będę ja - Powiedział Niall
- Nie bo ja - Dodał Liam
- No chciało by się ja nim będę - Powiedział Hazz
- Ej no stop ja jeszcze nie palnuje mieć dzieci , nawet nie jestem w ciąży .
- Faktycznie to tak ja chcę być u Pezzi ojcem chrzestnym . Prędzej się doczekam
- Też jeszcze nie panuje dziecka - Dodała Pezz
Od razu chcę przeprosić że nie tak późno go dodaję ale miałam małe
zamieszanie bo ten rodział miała napisać moja koleżanka bo bardzo
chciała ale wyszło na to że jednak go nie napisze i wiecie czekałam
na niego parę dni a i tak się nie doczekałam więc jeszcze raz
przepraszam . Następny rodział dam za 4 komentarze . Mam nadzieję
że ten wam się podobał i przepraszam za błędy .
Super next!!!!!!! Kocham twojego bloga <3333
OdpowiedzUsuńKocham twojego bloga <3 Czekam nn :-)
OdpowiedzUsuńMega<3
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie -->http://endoftheirstory.blogspot.com/